Samplingi? Klienci i trenerzy wskazują na te „plusy i minusy”

Ciekaw jestem, do której perspektywy jest Ci bliżej? 🧐

Prowadzisz rozmowę z klientem nt. realizacji szkolenia, może nawet większego projektu i… W pewnym momencie mówi on do Ciebie “Potrzebowalibyśmy jeszcze próbki szkolenia”.

Myślisz sobie:
A. „Serio? Po tylu latach doświadczenia? Z takimi referencjami od poprzednich klientów, to jeszcze Wam potrzebne?”
B. “Mam tyle zleceń, że nie mam czasu na samplingi.“
C. “Ok. Jest taka możliwość, ale ustalmy konkretnie zasady jak to ma wyglądać”.
Niezależnie od perspektywy warto sobie zadać pytanie – po co firmy robią samplingi * ?

Z pierwszej ręki poznałem następujące argumenty:

🔹 Boję się kupić kota w worku – referencje, certyfikaty, lata doświadczenia? Super, ale to nadal tylko papier. Ja chcę zobaczyć, jak mówisz, jak reagujesz na grupę, jak nawiązujesz relacje, a nawet jak radzisz sobie z kwestiami technicznymi i organizacyjnymi na sali szkoleniowej.
🔹 Bezpieczniki jakości – jeśli mam wydać budżet na szkolenie, chce mieć pewność, że trener posiada stosowną wiedzę, umiejętności i że nie będzie usypiał sali. Lepiej przetestować teraz, niż potem świecić oczami przed uczestnikami i przełożonymi.
🔹 Sposób na dopasowanie – czasem to nie kwestia umiejętności, tylko stylu pracy i osobowości trenera, którą nieraz tajemniczo nazywamy „chemią”.
🔹 Testowa jazda przed zakupem – wiesz, to tak jak w motoryzacji. Bywało, że dobra jazda próbna kończyła się wyborem „bogatszej wersji”. Czasem po takim samplingu i zobaczeniu trenera/-ki w akcji otwierały się opcje na coś więcej niż pierwotnie zakładaliśmy – dodatkowe konsultacje, dłuższa współpraca…

A jakie zalety i wady poznałem ze strony samych trenerów/-ek?

PLUSY – czyli kiedy to ma sens

✔️ Realna ocena umiejętności – klient widzi Cię w akcji, może na bieżąco dopytać o pewne kwestie i dzięki temu podjąć trafną decyzję.
✔️ Budowanie zaufania – dajesz się poznać nie tylko jako ekspert, ale i jako człowiek. Dodatkowo – ty również „rekrutujesz” i poznajesz osoby, z którymi być może będziesz współpracować.
✔️ Lepsze dopasowanie – klient ma szansę ocenić, czy mój styl i metody pasują do jego ludzi i kultury organizacyjnej.
✔️ Przewaga konkurencyjna – jeśli sampling jest dobrze zaplanowany, to może pomóc wyróżnić się na tle konkurencji.

MINUSY – jakie ryzyka mogą wystąpić

Czas i energia – nie oszukujmy się, przygotowanie takiej próbki to dodatkowa robota, a nikt nam za to (zwykle) nie płaci.
Koszty – jeśli musisz gdzieś dojechać, poświęcić kilka godzin na przygotowanie i jeszcze wykorzystać własne materiały, to robi się z tego spora inwestycja.
Presja i stres – krótkie próbki nie zawsze oddają Twoje pełne możliwości. Możesz mieć świetne flow na długich warsztatach, ale jak się spinasz na 30-minutową pokazówkę, to możesz wypaść gorzej, niż potrafisz w rzeczywistości.
Rozdawanie darmowej wiedzy – spora bolączka. Co, jeśli klientowi nie chodzi o współpracę, tylko o podebranie Twoich pomysłów lub wykonanie darmowego zlecenia? Przychodzisz, pokazujesz kawałek swojego autorskiego programu, a potem słyszysz „Dziękujemy, damy znać”… i nie dzwonią. Nikt nie wie na ile jest to częsta praktyka, ale jakieś ryzyko istnieje – zwłaszcza gdy w próbce prezentujesz autorskie metody, ćwiczenia czy innowacyjne rozwiązania.

O co warto zadbać by minimalizować ryzyka i unikać przykrych sytuacji?

W jaki inny sposób możemy pokazać próbkę naszych możliwości?
O tym już w kolejnym wpisie …

* Sampling trenerski –  to krótka demonstracja umiejętności trenera, mająca na celu ocenę jego kompetencji oraz dopasowania do potrzeb danej organizacji i uczestników szkoleń. Najczęściej przybiera formę próbki szkoleniowej, podczas której trener prezentuje fragment swojego programu lub prowadzi mini-warsztat. Czas trwania bywa różny – przeważnie do 1,5 godziny. Niekiedy zwany przez niektórych: “małpką trenerską”, próbką, castingiem, talent show… ☺️

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się!

ww-1.jpg
Wiktor Wołoszko
Psycholog biznesu i trener. Absolwent studiów podyplomowych z zarządzania personelem na SWPS i Szkoły Coachów we Wszechnicy UJ. od 2005 roku szkoli i doradza w obszarach związanych ze sprzedażą i obsługą klienta, prezentacjami biznesowymi oraz budowaniem zespołów. Korzysta przy tym z różnych narzędzi rozwojowych – głównie z gier szkoleniowych i symulacyjnych.

Może zainteresuje Cię również

Ciekaw jestem, do której perspektywy jest Ci bliżej? 🧐 Prowadzisz rozmowę z klientem nt. realizacji szkolenia, może nawet większego projektu i… W pewnym momencie mówi on do Ciebie “Potrzebowalibyśmy jeszcze próbki szkolenia”. Myślisz sobie:A. „Serio?...
A może zostawić, to wszystko i… wyjść z uczestnikami na dwór*? Uwolnić się od krępujących stołów, syczącej klimy i twardych krzeseł! Wizja pracy z uczestnikami w plenerze jest kusząca. Sprawdź zatem “za” i “przeciw”. Na...
Artura Scisłowskiego poznałem jakieś 7 lat temu, na zloTTTcie trenerskim. Pamiętam jak z zaaferowaniem szukał spokojnego kąta, by zrobić na koszulce prasowankę ze swoim logo Team Work Card Games Odebrałem go wtedy jako osobę bardzo...
Scroll to Top